Forum MUZEUM SŁOWA SURMEŃSKIEGO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kościół Rotryjsko-Katolicki

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum MUZEUM SŁOWA SURMEŃSKIEGO Strona Główna -> MDN
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Nie 15:45, 16 Wrz 2007    Temat postu: Kościół Rotryjsko-Katolicki

Cytat:
Wj 32,7-11.13-14

Pan rzekł wówczas do Mojżesza: Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem. Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana, Boga swego, i mówić: Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki. Wówczas to Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud.

1Tm 1,12-17

Dzięki składam Temu, który mię przyoblekł mocą, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze. A nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie. Nauka to zasługująca na wiarę i godna całkowitego uznania, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego. A Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu - cześć i chwała na wieki wieków! Amen.

Łk 15,1-32

Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.

Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata z domu i nie szuka staranne, aż ją znajdzie. A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca.

Powiedział też: Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.

Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył ; zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się bawić.

Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się.

Skrucha nieodzownym warunkiem przebaczenia

Syn marnotrawny - .przepiękna opowieść nie tylko marnotrawnym i zarozumiałym dziecku, ale przede wszystkim o Miłosiernym i pełnym mądrości Ojcu. Wszyscy z ufnością i nadzieją tak właśnie myślimy o Bogu, na Którego Miłosierdzie i przebaczenie liczymy. Inaczej być zresztą nie może, bo to właśnie był cel przypowieści Chrystusa - pokazać nam Miłosierdzie Boga Ojca. I tak rzeczywiście jest, że Bóg jest Miłosierny i miłujący wszystkie swoje dzieci, i tego marnotrawnego, rozrzutnego syna, który przepuścił znaczną cześć ojcowskiego majątku, ale i tego drugiego, buntowniczego i zadziornego. Bóg miłuje i przebacza. To jest niewątpliwie prawda.

Zapominamy jednak dosyć często, że warunkiem "sine qua non" - nieodzownym warunkiem ojcowskiego miłosierdzia jest skrucha i pokora owego zarozumiałego syna. Gdyby tenże syn nie "był poszedł po rozum do głowy" i nie uznał konieczności zmiany życia, gdyby się sam na powrót do domu Ojca nie zdecydował. . . . nie mógłby dostąpić ojcowskiego przebaczenia i miłosierdzia. Ojciec nie mógł i nie chciał na siłę go do siebie sprowadzać, szanując jego wolność, nawet wtedy, gdy bolał i cierpiał z powodu upadku syna. I o tym, o konieczności skruchy i nawrócenia nie można zapominać. Słowa owego syna, wypowiedziane r0;na końcu drogi odejścia", na dnie niejako: "Zabiorę się i wrócę . . . ." są konieczne i nieodzowne, są początkiem nawrócenia i warunkiem miłosierdzia. I o tym wielu nie chce pamiętać, mówiąc sobie: "Będę żył jak mi się podoba, a Bóg-Miłosierny i tak mi wszystko wybaczy". Albo: "Bóg jest Miłosierny, nie ma się więc po co straszyć i stresować grzechami". Nic bardziej złudnego. Bóg jest Miłosierny, ale tylko i wyłącznie dla tych, którzy umieją się przyznać do popełnionych błędów i mają odwagę cywilną powiedzieć: r0;popełniłem grzech, potrzebuję Bożego Miłosierdzia". Liczenie na Miłosierdzie Boże z lekceważeniem osobistego nawrócenia i zmiany życia jest nieporozumieniem i oszukiwaniem samego siebie. Miłosierny Ojciec pozwolił nawet, aby wracający syn wypowiedział te bardzo trudne do wypowiedzenia, słowa: "Ojcze zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem Ciebie . . . "

"Nie potrzebują bowiem lekarze zdrowi, ale ci, którzy się źle mają . . . "i są tego świadomi.

Dopóki nie uświadomisz sobie, że jesteś chory, nie możesz być uleczony!

Bóg szuka każdego z nas, jak ów pasterz zagubionej owcy, jak owa kobieta zgubionej drachmy, ale nigdy nie przymusi cię do powrotu wbrew twojej woli, bo byłbyś nieszczęśliwy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Victor de Zepp dnia Czw 22:15, 01 Lis 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Pią 22:07, 28 Wrz 2007    Temat postu:

Pragniemy serdecznie zaprosić Ekscelencje, na Zjazd Ekumeniczny, który odbędzie się 20.10.2007 o godz. 20 na czacie Rotrii. Celem spotkania ma być bliższe zapoznanie się z religiami, oraz przybliżenie współpracy naszych religii. Hasłem planowanego spotkania jest „Pax et Bonum – Pokój i Dobro”
Serdecznie zapraszają:
Kard. Victor de Zepp
oraz kard. Luis Adonju
Rada Ekumeniczna Rotrii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Nie 14:21, 30 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
XXVI Niedziela Zwykła
30 września 2007 r.



Am 6,1.4-7; 1 Tm 6,11-16; Lk 16,19-31

Komercja

Żyjemy w kręgu kulturowym, który często nazywany jest cywilizacja komercyjną. G. Ritzer w swojej książce rMagiczny świat konsumpcjir1; wskazuje, że konsumpcjonizm jest pewnym stylem życia. Na jego kształt wpływają takie czynniki jak rświątynie konsumpcjonizmur1;, środki pozwalające konsumować i mentalność tych, których nazywamy konsumentami.

rŚwiątyniami konsumpcjonizmur1; są niewątpliwie wszystkie wielkie super i hiper r11; markety, sklepy dyskontowe, sieci szybkiej sprzedaży, parki rozrywki, kasyna gry i wiele inny miejsc gdzie oferowane są dla klienta liczne towary. Instytucje te istnieją przede wszystkim po to by od kupujących wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy. Aby go skłonić do wydawania pieniędzy czyni się wiele zabiegów. Dba się o odpowiedni wystrój pomieszczenia, o odpowiednie rozmieszczenie towarów, przeprowadza się intensywną kampanię reklamową. Dlatego człowiek, który się tam znajdzie najczęściej wydaje więcej niż zaplanował, czasami więc niż powinien.

Możliwe jest to dzięki kartom kredytowym, dzięki, którym możemy wydać więcej niż w danym momencie posiadamy. Banki prześcigają się w oferowaniu swoich pieniędzy, świadczą o tym liczne reklamy w telewizji zachęcające do zaciągnięcia kredytu. Możemy zaciągnąć kredyt na świąteczne prezenty, na wyjazd wakacyjny, w zasadzie na wszystko. Dzięki temu możemy wydawać więcej niż zarabiamy, po prostu na kredyt.

Współtwórcą konsumpocyjnego stylu życia jest także konsument ze swoją mentalnością. Mówi się o nim: rKlient nasz Panr1;. Więc może czuć się ważny, przecież wszystko jest dla niego. Promocje, wyprzedaże, bogate oferty. On może to wszystko mieć. Pieniążki też mu się na to należą w postaci różnych kredytów. Dla konsumenta zdobywać kolejne przedmioty to się spełniać, to być kimś. Dlaczego tak jest? Prosta sprawa. Buduje on swoje poczucie wartości na tym co posiada. Reklama utwierdza go w tym przekonaniu. Mieć markowe produkty, markowe ubrania i w nich się pokazać innym, to zasłużyć na uznanie. Mieć najnowszy model telefonu komórkowego, to poczuć się kimś ważnym, wartościowym. Zwiedzić znany park rozrywki lub być w prawdziwym kasynie, to mieć czym pochwalić się przed znajomymi.

Ktoś powiedział, że gdy człowiek kupuje nowy komputer i przynosi go do domu, to w tym momencie jest to już stary sprzęt, bo komputer szybko się starzeje. Budując swoją wartość na posiadaniu nowoczesnego sprzętu bardzo szybko musimy go wymienić na nowy, bardziej nowoczesny, bardziej modny.
Kto nie posiada markowych ubrań, nowoczesnego sprzętu, nie należy do towarzystwa bo nie ma się czym pochwalić. Kim więc jest skoro nie ma tych wszystkich rzeczy? O czym z nim porozmawiać?

Taki jest dzisiejszy człowiek, konsument. Do takiego człowieka przemawia Jezus, opowiadając mu przypowieść o Łazarzu i bogaczu. Ten ostatni jest człowiekiem sukcesu, może sobie pozwolić na nieograniczoną konsumpcję. Ma także liczne towarzystwo współkonsumentów. Łazarz natomiast jest człowiekiem, któremu się nie powiodła, nie dość, że nie ma środków do życia, to na dodatek jest chory i bez przyjaciół. Kto chciałby z nim dzielić jego nieszczęście? Czeka jedynie na to, że coś spadnie ze stołu bogacza. W konsekwencji po śmierci Łazarz idzie do nieba, bogacz do piekła. Taka jest konsekwencja ich życia.

Trudno dzisiejszemu bogaczowi r11; konsumentowi przyjąć słowa Jezusa, dla niego one są nieżyciowe. Poza tym po co się martwić tym co będzie po śmierci. To taka odległa perspektywa, bardziej realny jest kolejny zakup, czy wizyta w kolejnej rświątyni konsumpcjir1;. Być może dlatego współczesny człowiek zachodniej kultury nie potrzebuje wiary i Boga, jemu wystarczają rzeczy, to one budują jego wartość.

Co Jezus mówi tym, którzy w niego wierzą? On nie namawia do tego żeby stać się Łazarzem XXI w., czyli bez środków do życia i przyjaciół. On wskazuje na sposób używania dóbr tego świata i na sposób budowania poczucia własnej wartości. Jeżeli poczucie własnej wartości budujemy na tym co posiadamy, to zamykamy się w świcie własnego egoizmu, który wprawdzie jest na początku przyjemny, to jednak jest to początek piekła.

Należałoby się zastanowić po co pewne rzeczy posiadamy. Filozofia dzieli nabywane przedmioty na te, które są konieczne do życia i te, które nie są konieczne do życia i nazywa je dobrami luksusowymi. Oczywiście w dzisiejszych czasach trudno jest powiedzieć, które rzeczy są do życia niezbędne, bo to się zmienia. Jakiś czas temu komputer należał do dóbr luksusowych, dzisiaj się wydaje niezbędny, bo stał się narzędziem pracy na wielu stanowiskach pracy. Umiejętność posługiwania się nim stała się tak konieczna jak umiejętność pisania i czytania.

Warto jednak zastanowić się nad tym, które rzeczy są konieczne a które luksusowe. Warto także zadać sobie pytanie, czy potrafię zrezygnować z luksusowych rzeczy i podzielić się z tymi, którzy nie mają środki do życia. Bowiem w ten sposób jestem w stanie opuścić moje przyjemne piekiełko.

Amen


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Victor de Zepp dnia Nie 16:25, 28 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Śro 21:44, 24 Paź 2007    Temat postu:

W związku z przywróceniem Bulli "Billa vera agri", powraca stary podział Surmeni na 1 archidiecezję i 2 diecezjie: Premiepolitańską, Arrakońską i Siczyńską. (Premiepolitańska ma stolicę w Meni).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Sob 23:51, 27 Paź 2007    Temat postu:

Został wybrany nowy Patriarcha - Luis kard. Adonju. Patriarcha przybrał imię Pius I. Vivat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Nie 16:23, 28 Paź 2007    Temat postu:

Powstał Episkopat Surmeni, Monderi i Meridlandu. Prymasem- Biskupem zostałem ja. Nowięc żeby podział był jasny to jest tak: Episkopat jest Diecezją i dzieli się na parafie. A oto kazenie naszego nowego Patriarchy:
Cytat:
Jr 17

5 To mówi Pan: "Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. 6 Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście: wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną. 7 Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. 8 Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców.
1 Kor 15

12Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? 16Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. 17A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. 18Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. 19Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. 20Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli.
Lk 6

17 Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; 20 A On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. 21 Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. 22 Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: 23 cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. 24 Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. 25 Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. 26 Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom.




Zaufanie - najważniejsze, największe i najtrudniejsze zadanie w chrześcijaństwie, w zasadzie nieodzowny warunek całkowitego przylgnięcia do Boga. Powiedzieć z ufnością 'bądź wola Twoja' - to wyzwanie, z którym chrześcijanin mierzy się przez całe swoje życie. Całe życie dokonujemy wyborów: po jednej stronie Bóg i Jego obietnice, po drugiej wizja zabezpieczeń materialnych, sytości i radości ziemskich, nadzieja, którą pokładamy w sobie samym, w swoich siłach, w swojej zaradności. Niewielu otrzymuje łaskę wiary bezwarunkowej. U większości z nas ufność w Boże zapewnienia musi być poparta dowodami, racjonalnymi przesłankami. Jezus zna naszą zachowawczość i ostrożność, nasze niedowiarstwo. Nawet swych umiłowanych uczniów, którzy nie jeden cud widzieli na własne oczy, nazywa ludźmi małej wiary. Nawet gdy następuje wreszcie cud największy - Zmartwychwstanie, znalazł się niedowiarek, który musiał dotknąć ran Chrystusa, by uwierzyć.

Szczególnie trudno jest zaufać, kiedy zadania, które stawia przed nami Bóg, przerastają nasze wyobrażenia o ludzkich możliwościach. Piotrowi wiary starczyło akurat na kilka kroków po wodzie, zanim zachwiał się i zaczął tonąć. Większość z nas, jak Piotr, chce chodzić po ziemi, i kiedy Jezus prowadzi nas po wodzie, kiedy doświadczamy prawdziwych cudów w naszym życiu, tłumaczymy je rzadkim zjawiskiem atmosferycznym, nietypowym podziałem komórki lub zadziwiającym zbiegiem okoliczności. Każde wytłumaczenie będzie dobre, byle tylko nie dostrzec działania Bożego, byle tylko nie dotknąć nadprzyrodzonego, byle tylko nie zachwiała się nasza 'nadzieja w człowieku i siła, którą w sobie upatrujemy'.

W dzisiejszej ewangelii Jezus wymaga od nas zaufania całkowitego; stawia przed nami następującą alternatywę: albo wybierzemy Jego drogę, drogę naznaczoną krzyżem, i z Nim dziedziczyć będziemy Królestwo Boże, albo naszą nadzieję złożymy w bogactwie, sytości, próżnych radościach, i wówczas nie powinniśmy liczyć na Bożą nagrodę w niebie. Przy mglistych wyobrażeniach naszego ludzkiego rozumu o tym, jak wyglądać będzie ta obiecana wielka nagroda czekająca nas u Ojca, podjąć się codziennego krzyża przez całe ziemskie życie - nie jest to łatwa decyzja, bez wielkiej ufności w Boże wsparcie nieomal niemożliwa do podjęcia i w zasadzie niewykonalna. Jednak wyjście pośrednie nie istnieje; po raz kolejny Jezus radykalnie stawia sprawę niemożności służenia dwom panom.

Jak wzbudzić w sobie ufność do Boga? Bez Jego pomocy nie jesteśmy w stanie Mu zaufać. On nam tę pomoc ofiaruje co dzień w czasie Eucharystii. Przystępujmy jak najczęściej do Komunii świętej, jednoczmy się w tej najświętszej Ofierze z żywym Chrystusem, z Niego czerpmy wiarę, nadzieję i miłość, od Niego bierzmy siłę i moc wytrwania w dźwiganiu krzyża, od Niego uczmy się radości na życie wieczne.
'Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.' (Ew.Jana 6:54)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Wto 22:11, 30 Paź 2007    Temat postu:

Uwaga!
Patriarcha ogłosił spis wiernych. Kto uznaje się za wiernego niech się tutaj podpisze. Jeżeli ktoś nie jest, a się zgłosi, zostanie prawowitym wierzącym. Jeżeli ktoś jest a się nie zgłosi zostanie ekskomunikowany. Jest to jedyna szansa aby ukazać się na pierwszym spisie wiernych naszego kościoła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Czw 22:17, 01 Lis 2007    Temat postu:

Kard. Habsburg:
Cytat:
1 Listopada - Uroczystość Wszystkich Świętych

(Ap 7,2-4.9-14)
Ja Jan ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego. I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela: Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka. A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen. A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli? I powiedziałem do niego: Panie, ty wiesz. I rzekł do mnie: To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili.

(Mt 5,1-12a)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.


Dzień dzisiejszy jest uroczystością połączoną z nawiedzeniem cmentarza i to już wystarczy, aby kazanie ograniczyć w czasie, bo każdy krok mądrego człowieka po cmentarnej ziemi jest kazaniem. Ziemia ta mówi o kruchości i krótkości życia doczesnego, mówi o wartości cierpienia, które często poprzedziło odejście bliskich z tej ziemi, mówi o tajemnicy śmierci i o bólu rozstania. Trzeba tylko otworzyć serce, aby usłyszeć prawdę, którą kryje każdy cmentarz i każda mogiła.

Kościół przyprowadza nas przed pozostawiony przez Jezusa Chrystusa model, najwyższego szczytu, jaki można osiągnąć tu na ziemi, model wysokiej góry, która sięga nieba i każe przypatrzyć się szlakom, które na nią prowadzą. Jest osiem tych szlaków, które Chrystus nazwał błogosławieństwami, osiem różnych szlaków prowadzących na ten sam szczyt doskonałości. Jedne krótkie i bardzo trudne, jak męczeństwo w czasie prześladowania, inne długie nastawione na posługę potrzebującym: "błogosławieni miłosierni", albo na wędrówkę w samotności ducha: "błogosławieni czystego serca".

Kościół przypominając nam ten ewangeliczny model, pragnie, abyśmy wybrali jeden z tych szlaków i zdecydowali się na wędrówkę nim. Na tych szlakach można odkryć w pełni sens swojego życia. Równocześnie w Uroczystość Wszystkich Świętych Kościół ukazuje nam rzeszę ludzi, którzy już zdobyli ten szczyt. Wszyscy oni przestrzegają nas przed jednym błędem, przed tym, by nie sądzić, że świętość polega na wielkich rzeczach. Świętość to miłość objawiona w rzeczach małych. To matka i ojciec z miłością i dobrocią pochyleni nad dzieckiem od poczęcia, czasami aż do trumny. Świętość to troska o dobry posiłek, to codzienna posługa w kuchni, to uśmiech życzliwości i dobroci dla sąsiada, to odpowiedzialne obsługiwanie klientów w sklepie, to dobroć w biurze, w szkole. Święci nie muszą mieć studiów, nie muszą robić żadnej kariery, nie muszą posiadać żadnych wielkich talentów, ale jedno muszą posiąść w stopniu doskonałym -kulturę codziennego życia. To ona decyduje o wielkości człowieka, kultura codziennego życia, kultura słowa, ubierania, dyskusji i rozmowy, modlitwy. Można powiedzieć, że świętość to Boska kultura bycia, którą tu na ziemi może osiągnąć człowiek. Bo tylko człowiek o Boskiej kulturze bycia, dobroci, miłości, życzliwości może zamieszkać w domu Ojca Niebieskiego. Bez tej kultury nikt nie osiąga szczęścia wiecznego. Takich świętych nieznanych z imienia, którzy mieszkali wśród nas, dziś wspominamy i takich winniśmy naśladować wiedząc, że i o naszej wieczności decyduje ewangeliczna kultura naszego bycia. Żyjemy w świecie, w którym brak kultury, a nasze zadanie polega na tym, by promieniować w nim tą kulturą, której oczekuje od nas Bóg


JŚ Pius I:
Cytat:
Me życie jest cieniem, me życie jest chwilką, co ciągle ucieka i ginie. By kochać Cię, Panie, tę chwilkę mam tylko, dzień ten dzisiejszy jedynier1; r11; w ten piękny sposób św. Teresa od Dzieciątka Jezus ujęła rzeczywistość ludzkiego życia na ziemi. Nie bez przyczyny porównuje się je do wędrówki, pielgrzymki, do ciągłego bycia w drodze. Ta r16;pielgrzymkar17; mija bardzo szybko. Nawet często zwykło się mówić ze zdumieniem: r16;Kiedy ten czas minął? Przecież dopiero niedawno rozpoczął się rok, a już prawie dobiega on końca!r17; Tym bardziej warto pamiętać, że rczas ucieka- wieczność czekar1;. I nikogo ten bieg zdarzeń nie ominie.

Uroczystość Wszystkich Świętych. To dzień, kiedy społeczność Kościoła na ziemi łączy się ze społecznością Kościoła w Niebie, z niezliczoną rzeszą zbawionych czyli tych, którzy zakończywszy swoje ziemskie życie r11; teraz żyją na wieki w Domu Ojca.

Niektóre imiona i życiorysy świętych są znane, gdyż zostali oni oficjalnie ogłoszeni takimi przez Kościół. Jednak liczba świętych jest tak wielka, że i cała wieczność r11; to będzie za mało, aby ich wszystkich poznać. A przecież wieczność- to czas bez końca...

W języku włoskim istnieje taka piękna gra słów: rTi voglio bener1; r11; to jeden ze sposobów, aby powiedzieć r16;kocham Cięr17;. W dosłownym tłumaczeniu, te trzy króciutkie słówka można oddać jako r16;Pragnę dla Ciebie dobrar17;. Miłość r11; to pragnienie dla kogoś dobra i szczęścia. W sposób nieskończony to Bóg-Stworzyciel sam zapragnął dla każdego człowieka-swego stworzenia- dobra. Tak, jak miłujący Ojciec pragnie dobra dla swego ukochanego Dziecka.

Zachwyt nad tą prawdą słyszymy w dzisiejszym drugim czytaniu, gdy św. Jan woła: rPopatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.r1; (1 J 3,1-3)

Mogą jednak przyjść takie chwile, gdy ludzkie serce-dostrzegając całą swoją ułomność, słabość, grzeszność- dojdzie do wniosku: r16;Świętość nie jest dla mnie! Nie dam rady tam dojść...r17; Owszem. Człowiek sam z siebie faktycznie nie da rady tego uczynić. Ale sił do tego kroczenia drogą ku Niebu nikt z nas nie bierze sam z siebie. Daje je Bóg-a człowiek ma Bogu zaufać, zawierzyć bez reszty, położyć w Nim całą swą nadzieję. To zaś- wg słów św. Jana- właśnie oznacza... świętość: rKażdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.r1; (1 J 3,3)

W chwilach po ludzku trudnych warto przypominać sobie słowa Jezusa, który wołał do tych, którzy są ubodzy w duchu, cisi, miłosierni, czystego serca; do tych, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, którzy jej łakną i pragną; do tych, którzy się smucą, którzy wprowadzają pokój r11; że oni wszyscy są rBłogosławieni!r1;, gdyż wszystkie te ich boleści, pragnienia nie muszą być brakiem, ale szansą i kolejnymi stopniami w drodze do wiecznego szczęścia. Tak naprawdę bowiem dopiero w Niebie ludzkie serce poczuje się szczęśliwe w całej pełni.

Święci - rto ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Barankar1;. (Ap 7.14) To ci, którzy mają za sobą mordercze nieraz boje o wierność Bożym przykazaniom. To ci, na których dłoniach i sercu widać ślady zmagań o chwałę Boga i dobro bliźniego. To ci... Czy i ja jestem wśród nich?...

Nieraz przed zaśnięciem zdarza mi się refleksja: Zasypiam- ale czy się obudzę?r17; Jak przeżyłem ten dzień? rBy kochać Cię, Panie, tę chwilkę mam tylko...r1; r11; jak ją więc przeżyłem? Pewnie jeszcze nie dojrzałem do Nieba, ale tak naprawdę wie to tylko Bóg. Po ludzku- mam prawo sądzić, że przede mną jeszcze wiele lat życia. Bóg może widzieć to inaczej. On oznaczył początek mojego życia- i On sam jedynie jest władny, by zadecydować o końcu jego ziemskiego etapu. Kiedy się to stanie? Może za kilkadziesiąt lat, a może...za rok, za miesiąc, za tydzień, jutro...

Pragniemy, Panie, tak żyć, aby być zawsze gotowym na Twoje przyjście. Na to, abyśmy-gdy powiesz r16;Chodź, już czas, aby pójść do Domu Ojca...r17; r11; mogli podsumować nasze życie Twoimi słowami rWykonało sięr1; (por. J 19,30) Abyśmy przekroczywszy próg wieczności, ujrzeli Ciebie twarzą w twarz i odnaleźli w Tobie i z Tobą naszych Wszystkich Świętych Przyjaciół. I abśmy do nich dołączyli i na wieki mogli zaliczać się do grona Wszystkich Świętych. Nie ze względu na nasze zasługi, ale tylko i wyłącznie dzięki Twemu Miłosierdziu, Panie. Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Nie 16:09, 04 Lis 2007    Temat postu:

Cytat:
Mdr 11,22-12,2; 2 Tes 1,11-2,2; Lk 19,1-10

Zdrowa Ambicja

Arystoteles w swojej Etyce Nikomachejskiej zajmował się także problemem cnoty. Zgodnie z jego poglądami cnota jest środkiem między dwoma przeciwstawnymi wadami. Wśród cnót wymienianych przez filozofa znajdujemy zdrową ambicję, która jest pośrodku między niezdrową ambicją i inercją. Pierwsza wada polega na tym, że ktoś pragnie więcej czci niż potrzeba i pragnie jej z niewłaściwego źródła. Natomiast człowieka cierpiący na inercję nie pragnie nawet tych objawów czci, które są nagrodą za czyny moralnie pięknie.

Dalej Arystoteles zauważa, że czasami chwali się człowieka za bardzo ambitnego za jego męskość i umiłowanie tego co moralnie piękne. Człowieka bez ambicji natomiast za jego wstrzemięźliwość i umiarkowanie. Filozof uważa, że przyczyną takich błędnych ocen jest to, że w języku greckim nie ma odpowiedniego słowa na określenie tej cnoty, czyli złotego środka.

W języku współczesnym ambicję rozumiemy trochę inaczej. Człowiek ambitny to ktoś, kto potrafi dążyć do wyznaczonego przez siebie celu. Inaczej mówiąc to ktoś, kto chce coś osiągnąć. Cel może być różny, może być to stanowisko, a może to być jakiś poziom wiedzy. Niedobra ambicja to taka, gdy dąży się do moralnie złego celu, lub dąży się do dobrego celu, ale w sposób niemoralny. Złodziej, który dąży do zdobycia nie swojego przedmiotu trudno nazwać człowiekiem ambitnym. Tak zwany rwyścig szczurówr1;, polegający na bezwzględnej walce o awans w pracy, jest także przykładem niezdrowej ambicji. Wprawdzie cel jest dobry, gdyż chęć pięcia się po szczeblach kariery nie jest same w sobie czymś złym. Natomiast rwyścig szczurówr1; polega na niszczeniu konkurencji do danego stanowiska przez poskładanie przysłowiowej rświnir1;, donosy na kolegów itp. W tym przypadku wprawdzie cel jest dobry, ale środki są niegodziwe. W związku z tym takie dążenie także nie nazwiemy zdrową ambicją.

W ramach niezdrowej ambicji mamy do czynienia także z sytuacją, gdy ktoś pragnie wypełniać funkcję, do której się po prostu nie nadaje. Przykładowo gdyby ktoś chciał zostać muzykiem, kiedy nie posiada słuchu muzycznego.

Człowiek, któremu brak ambicji to ktoś, kto nie dąży do niczego. Takiej osobie wydaje się, że nic nie potrafi, dlatego nie warto podejmować żadnych wysiłków. Taki stan inercji można mieć także wtedy, gdy ma się niewłaściwy obraz świata. Może się wydawać takiemu człowiekowi, że potrafi dany cel osiągnąć, ale wszyscy ludzie są źli, dlatego na pewno ktoś podstawi mu nogę, dlatego nie warto podjąć jakikolwiek wysiłek.

U źródeł niezdrowej ambicji jak i braku ambicji leży niewłaściwe przeżywanie swojej własnej wartości. W pierwszym przypadku bardzo wielka aktywność ma przekonać otoczenie o wartości danej osoby i sam zainteresowany w ten sposób przekonuje siebie, że jest coś wart. Natomiast w przypadku braku ambicji człowiek wycofuje się z aktywności. Zdrowa ambicja jest wyrazem zdrowego poczucia własnej wartości. Taki człowiek bowiem wie, że są cele które może osiągnąć i takie, do których nie powinien dążyć bo się do nich nie nadaje, albo też cele te są złe. Nie wszystko więc musi osiągną bo i tak jest wartościowym. Podobnie taki człowiek wie, że czasami nie warto pewnych celi osiągnąć, kiedy droga do nich prowadząca jest niemoralna. Wie także, że warto sobie stawiać jakiś cel i do tego dążyć, bo to zmusza człowieka do twórczego rozwoju.

Najlepiej poczucie swojej wartości budować przez rozwój swojego życia religijnego. Zwróćmy uwagę na słowa z księgo Mądrości: rMiłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił.r1; (Mdr 11,22-12,2) Bóg więc kocha każdego z nas osobno, gdy tak nie było to byśmy nie zaistnieli. Dostateczny to powód by poczuć swoją wartość dziecka Bożego.

Podobnie jak zauważył Zacheusz, który znajdował się w tłumie ludzi i powiedział do niego: rZacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu.r1; ( Łk 19, 1-10), widzi nas w wśród miliarda ludzi na ziemi, każdego z osobna. On także przemawia do każdego z nas osobno. Nie traktuje nas jak bezimienny tłum. Chce także zamieszkać w naszym domu to znaczy w naszym życiu. Z tego faktu możemy czerpać poczucie naszej własnej wartości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Czw 5:37, 15 Lis 2007    Temat postu:

Spis Wiernych Kościoła Rotrio-Chrześcijańskiego (razem 18 wiernych):

Cytat:
Surmenia
Victor de Zepp
Pavel Zepp I de Zepp

Tyrencja i Luminat

Roch Pius Burget
Jakub de Fergen
Kacper von Kuklus
Piotr Mrówka
Michał Wilhelmowicz
Krystian Traust

AW

Jarosław Trzebiatowski
Karl Gregor Habsburg -Lothringen
Anna Elżbieta de Zepp
Riccardo von Rotberg
Franciszek Józef II

Trizondal
Marcin I Komosiński

Słomagrom
Mieszko Maksymilian
Konrad Biela

Monderia
Henrich Rosenvolt

Meridland
Łukasz Ziółkowski


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor de Zepp



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 1970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Mrągowa

PostWysłany: Czw 2:39, 27 Gru 2007    Temat postu:

Cytat:
Statut Kościoła Rotrio-Chrześcijańskiego
Menia, 27 grudnia 2007 AD


§1 – Kościół
1. Kościół Rotrio-Chrześcijański jest organizacją zrezszającą Chrześcijan Kontynentu Wschodniego oraz wiernych z poza niego.
2. Wiernym Kościoła może zostać każdy, kto nie wyznaje innej v-religi i złoży publiczne oświadczenie o swojej chęci.
3. Patriarcha za zgodą Rady Prymasów może ekskomunikować wiernego.

§2 – Prawo
1. Prawem Kościoła w kolejności są: Statut, postanowienia Soboru, dekrety Patriarchy, ustawy Rady Prymasów.
2. Każdy Episkopat może stanowić własne prawa, które nie mogą być sprzeczne z prawami ogólnokościelnymi.

§3 – Patriarcha

1. Patriarcha jest najwyższym dostojnikiem kościelnym.
2. Patriarcha:
a) reprezentuje R-Ch,
b) nosi tytuł „Jego Świętobliwość”,
c) powołuje Prymasów,
d) zatrzymuje wszystkie prawa nie zastrzerzone dla innych,
e) podpisuje lub vetuje prawa Rady Prymasów,
f) nadaje i odbiera tytuły i ordery,
3. Patriarchę powołuje Rada Prymasów aż do śmierci lub abdykacji.

§4 – Rada Prymasów
1. Rada Prymasów składa się ze wszystkich prymasów Kościoła lub osoby przez nich upoważnione.
2. Rada Prymasów:
a) czuwa nad przestrzeganiem prawa Kościoła,
b) stanowi nowe prawa jeżeli takie są potrzebne,
c) powołuje Patriarchę,
d) może odwołać Patriarchę na zasadzie „liberum veto”,
e) doradza Patriarsze we wszystkich sprawach,
f) działa jako sąd kościelny.
3. Rada Prymasów zatrzymuje pełnię władz, gdy Patriarcha nie może wykonywać swoich obowiązków.

§5 – Episkopaty

1. R-Ch dzieli się na trzy Episkopaty:
a) Episkopat Surmeński - ziemie surmeńskie, monderyjski, tauchirzane, rotryjskie i corleonowe,
b) Episkopat Austro-Węgierski - ziemie austro-węgierskie, słomagromskie i meridlandzkie.
c) Episkopat Tyrencki – zmie tyrenckie, trizondalskie i templariuszowe.
2. Każdym Episkopatem opiekuje się Prymas
3. Każdy Episkopat może ustanawiać własną administrację.

§6 – Przepisy Końcowe
1. Statut wchodzi w życie z chwilą ogłoszenia.
2. Zmiana statutu następuje za zgodą Rady Prymasów i Patriarchy.

(-) Victor kard. de Zepp
Patriarcha Kościoła Rotrio-Chrześcijańskiego


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Victor de Zepp dnia Czw 19:49, 27 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum MUZEUM SŁOWA SURMEŃSKIEGO Strona Główna -> MDN Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin